-
Trudne dobrego początkiIP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
a co mają powiedzieć te Mamy, które rodzą np wcześniaka lub maluszka z problemami i dziecko leży długie tygodnie w szpitalu (czy to inkubator na oiomie czy też sala patologii noworodka)? tu się dopiero zaczyna cieżka walka. walka o każdą kroplę mleka, o naukę ssanka takiego noworodka, bo wiele z nich nie umie jeszcze ssać, prawdziwa wojna o to by było karmione mlekiem matki a nie mieszanką... Sama jestem mamą wcześniaczka i powiem wam, że nie widziałam do tej pory tak zdeterminowanych kobiet co właśnie tam, w szpitalu. wszystkie przyjeżdzałyśmy spedzając całe dnie z dziećmi, zasuwając laktatorem co 3 godziny przez 30 minut, by dziecko tylko moglo dostać nasz pokarm, nie muszę dodawać, że w domu, gdy maluszek zostawał w szpitalu na noce, tez byla kontynuacja sciagania pokarmu, by bylo go jak najwiecej i wozenie w specjalnych pojemnikach, by tylko dziecko dostalo nastepnego dnia moj pokarm, ktory mogl byc przechowywany tylko 24 godziny. I to kangurowanie i nauka przystawiania do piersi maluszka, nawet gdy jeszcze nie bardzo wiedzial co to ssanie, na oczach wszystkich "zgromadzonych", bo sale na patologii nie byly jedynkami dla maluszkow, ale bylo i nieraz po 16 dzieciaczkow, i bardzo czesto tatusiowie przyjezdzali, wiec gapiow co nie miara. zero intymnosci, mnostwo wstydu, niepewnosci, frustracji, i badz tu spokojną, odprezoną, sam na sam z dzieciatkiem... a pozniej, po tych ciezkich tygodniach, powrot do domu i kolejne zderzenie z rzeczywistoscią, a to nawal, a to brak mleka, a to dzieciaczek jednak nie zawsze woli piers, ale nie warto sie poddawac. Moja mala ma juz 5 miesiecy i 95% pokarmu jaki dostaje to moj, bez wzgledu na to czy ssie piers, czy tez laktator za nia. Uwazam, ze warto. Pozdrawiam.
środa, 15 lutego 2012
nie moje ale nic wiecej nie moge dodac ..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz