poniedziałek, 28 marca 2011

odsiedziec za nie swoje winy

brak samochodu zaczyna mi mocno doskwierać. myślałam że się przyzwyczaję i przestane marudzić, że zacznę się cieszyć wolnością - nie trzeba szukać miejsca do parkowania i najbliżej stacji benzynowe lub sainsberowskiej. gdzie tam. albo leniuch ze mnie, albo urodzony kierowca.

we wtorek 2 tygodnie temu ustaliliśmy bezdyskusyjnie, że miska olejowa jest uszkodzona. następnego dnia po przeszukaniu internetu dokonałam zakupu. w międzyczasie 2 razu miałam okazje usiąść za kierownica mojego rumaka, który w poniedziałek rano (tydz temu) głośnym silnikiem oświadczył mi, że potrzebuje odpoczynku i bez oleju nie pojedzie. w środę - o szczęście moje - przybyła miska, którą musialam odebrać z poczty. szybko też udałam się do zaprzyjaźnionego warsztatu samochodowego. tutaj nastąpiła chyba najsmutniejsza cześć tej "tragedii" - wyrok brzmiał: grzywna w wysokości ... funtów szterlingów i tydzień na zamkniętym
przywarsztatowym parkingu . płaczom i lamentom nie było końca.
taką jednak muszę ponieść karę za za szybkie przejeżdżanie na wysepkach zwalniających .
do tego albo spacer 40 min w jedna strona pod górkę ( tylko 30 min w druga), albo jazda autobusami z przypadkowymi ludzi, o przypadkowej godzinie i przypadkowym czasie dojazdu.


3 komentarze:

Kasia pisze...

Pffff, a niektórzy jeżdżą do pracy autobusem od zawsze i nie mają zamiaru przesiąść się na auto. Bo w autobusie można CZYTAĆ.
:)

efemeryda pisze...

ja wybieram szybka jazde samochode i czytanie juz na swojej kanapie albo w korkach gdy jade 10 razy dluzej ;)

Edis pisze...

A ja wole spacerek, 15 min. dla zdrowia! Czytanie na mojej kanapie a
samochodem jednak wycieczki uwielbiam :)